Kostaryka to kraj, gdzie nie ma wojska, 25 procent powierzchni zajmują parki narodowe, w rzekach pływają krokodyle, a w powietrzu królują kolibry. Przed wami kilka króciutkich faktów o tym ciekawym miejscu na świecie.
Mieszkańcy Kostaryki nazywają siebie tico (jeśli chłopak) lub tica (jeśli dziewczyna). Dla wszystkich cudzoziemców zarezerwowano określenie „gringo” i nie należy się za to obrażać. Ot, taki miejscowy kulturowy szczegół. Już po krótkim pobycie sami zaczniecie przyjmować tutejszy sposób mówienia - Kostarykan będziecie nazywali „tici”, kawę - „cafecito” i ogólnie w waszym języku pojawi się mnóstwo zdrobnień. Przestaniecie również odpowiadać „nie ma za co”, gdy ktoś wam za coś podziękuje. #1. Obrażać się na nazwanie „gringo”
#2. Kąpać się w kraterach wulkanów
W Kostaryce jest aż 112 wulkanów, które mamią miłym dla oka widokiem błękitnej laguny. Lepiej nie ulegać pokusie i nie próbować się w nich kąpać - woda może być lodowata i zawierać wiele metali ciężkich. Co więcej, brzeg i dno kraterów to istne grzęzawisko i sama próba podejścia bliżej może zakończyć się byciem zassanym przez gęstą maź.
#3. Nieostrożnie zakładać buty
Kostarykę zamieszkuje wiele gatunków jadowitych skorpionów i węży (np. niezwykle niebezpieczny grzechotnik straszliwy). Wytrząsanie pająków z butów jest tutaj normalną poranną procedurą. Podobnie jak wymiatanie z kabiny prysznicowej węży boa.
#4. Zakładać, że małpy to miłe stworzonka
Małpy są nieodłącznym elementem kostarykańskiego krajobrazu - łażą po drzewach, krzyczą i kradną jedzenie ze stołów. O ile wyjce są zupełnie niegroźne i jedyne, czym uprzykrzają ludziom życie to, jak nazwa wskazuje, głośne wycie o poranku i zachodzie słońca, to małpki kapucynki mogą być poważnym problemem. Turystom niezwykle podobają się ich miłe mordki, długie ogony i to jak proszą o jedzenie. I tu powinna zapalić się czerwona lampka - wyjście z samochodu z paczką ciasteczek spowoduje, że momentalnie obsiądą was nawet dziesiątki małp. Zupełnie nie boją się kobiet, więc jeśli nie ma obok was mężczyzny, a jeszcze lepiej mężczyzny z kijem, lepiej w ogóle nie wychodźcie z samochodu trzymając jakiekolwiek jedzenie w dłoni.
#5. Pływać w nieznanych rzekach
Pierwszym zagrożeniem są krokodyle, które dzięki objęciu ochroną stały się niezwykle powszechne. Farmerzy skarżą się, że ich krowy nie mogą spokojnie napić się wody, ale za to turyści dostają ciekawy pokaz. Inny problem to same rzeki, które potrafią kilka razy w ciągu dnia zmienić swój bieg. Wyobraźcie sobie, że przypłynęliście łódką na środek rzeki, przywiązaliście ją, wskoczyliście do wody i cieszycie się relaksem. Nagle dostajecie łódką w głowę albo zmienny prąd znosi ją i rozbija o kamienie.
#6. Nieostrożnie obchodzić się z przyrodą
W Kostaryce zabrania się wywozu i wwozu owoców, warzyw, kwiatów, roślin i dzikich zwierząt. Wszystko po to, by chronić miejscową przyrodę - historia zna przecież przypadki, gdy zawleczone z drugiego końca świata zwierzę zniszczyło lokalny ekosystem (np. króliki w Australii). Nie wolno też zabijać żadnych zwierząt - nawet krokodyli i jadowitych węży (no chyba że w obronie życia). Nurkując nie należy podejmować prób zaprzyjaźniania się z rybami - mogą być jadowite, jak np. szkaradnica, której ukłucie jest groźne dla człowieka. Niektóre ryby, np. ognica pstra, nie tolerują obecności nurka w ich pobliżu i potrafią zaatakować jadowitymi kolcami. Rekiny nie są tak niebezpieczne, jak przyjęło się uważać - warto jednak pamiętać, by nie pływać w głębokiej wodzie o wschodzie, wieczorem lub w nocy i nie przekraczać głębokich rzek w miejscach, gdzie spotykają się z oceanem.
#7. Wierzyć słowom Kostarykan
Mieszkańcy Kostaryki to jak by nie patrzeć Latynosi, czyli ludzie z temperamentem. Przy spotkaniu potrafią objąć, ucałować i nazwać „swoją miłością”, nawet jeśli widzą was pierwszy raz na oczy. To normalne, nie bierzcie tego na poważnie. Kostarykanie potrafią pięknie mówić, obiecywać gruszki na wierzbie, ale realizacja tego wszystkiego nie idzie im już tak dobrze. Nie oczekujcie także punktualności - tutaj wręcz szczycą się nieprzykładaniem uwagi do czasu. Zapomnijcie o typowo słowiańskiej odpowiedzi na pytanie „jak leci?”. W Kostaryce odpowiada się zawsze „pura vida”, co można uznać za synonim „hakuna matata” (życie jest piękne, ciesz się nim).
Oglądany:
330753x
|
Komentarzy:
52
|
Okejek:
819
osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
08.05
- Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza (178)
- Najmocniejsze cytaty – Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży (171)
- Poszedłem się zważyć i myślę, że znam już odpowiedź – Ludzie, którzy mieli bardzo zły dzień (138)
- Internauci piszą, co się aktualnie dzieje z ich byłymi klasowymi klaunami/patusami (58)
- Polski sędzia ucieka na Białoruś i prosi o azyl polityczny – najlepsze memy (119)
- Najbardziej żenujący moment, jaki pamiętasz ze szkoły (25)
- Kolekcja interesujących zdjęć – Szkockie baletnice tańczą na brzegu jeziora (33)
- Stare rzeczy i technologie, za którymi ludzie tęsknią (56)
- Oto co warto wiedzieć o najpopularniejszych językach na świecie (24)
- 25 przypadków, kiedy internauci zauważyli fajny tyłek podczas spaceru (6)
- To nie to, co myślisz – Niebo bez pikseli (22)
- Seksowne cienie opalenizny (24)
- Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II (104)
- Bardzo rzadkie zjawiska, które udało się sfotografować (25)
- Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi (66)
07.05
- Największe obciachy – Nowy model torebki Balenciagi wygląda jak siatki z marketów z nadrukowanymi owocami (264)
- Najdziksze newsy tygodnia – Nastolatek pobił dotkliwie nauczycielkę, bo ta zabrała mu konsolę do gier (100)
- 10 faktów, o których nie powiedzą ci na lekcji historii (52)
- Pracownicy luksusowych hoteli mówią szczerze o swojej pracy (52)
- Pokolenie X. 7 ciekawostek o ludziach urodzonych w latach 1965-1980 (55)
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą