Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

10 wydarzeń, które mogły wywołać wojnę jądrową

88 441  
261   51  
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak niewiele brakowało do wywołania wojny jądrowej. Co najmniej dziesięć razy mogło dojść do tak zdecydowanych działań, a to wszystko z tak błahych powodów.

#1. Kryzys Sueski, listopad 1956

W 1956 roku prezydent Egiptu Jamal Abdel Nasser, po znaczącym pogorszeniu się stosunków z krajami zachodnimi, znacjonalizował kontrolę nad Kanałem Sueskim, pozostawiając ją całkowicie w rękach Egipcjan. W odpowiedzi Izrael, Wielka Brytania i Francja wtargnęły na terytorium kraju.

Wśród całego wojennego zamieszania i napiętej atmosfery pojawiła się także możliwość udziału w konflikcie Sowietów. Rosyjska flota zwiększyła swoją koncentrację w strefie Morza Śródziemnego, dziesiątki rosyjskich MIG-ów zostały zauważone w Syrii, nieoznakowane samoloty przelatywały nad Turcją. Sytuacja eskalowała do granic możliwości, jednak ostatecznie obeszło się bez użycia broni jądrowej.

#2. Awaria komunikacji SAC-NORAD, listopad 1961

Podczas zimnej wojny amerykańskie Strategiczne Dowództwo Powietrzne (SAC) zachowywało stałą łączność z Dowództwem Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD). Było to niezbędne, by umożliwić bombowcom B-52 błyskawiczną reakcję na pierwszy sygnał możliwego nalotu sowietów. 24 listopada 1961 roku przywództwo SAC odkryło, że jest odcięte od łączności z NORAD.

Ponieważ istniało wtedy bardzo wiele sposobów komunikacji, wydawało się mało prawdopodobnym, że wszystkie te możliwości jednocześnie przestały działać. Zostało to więc odebrane jako sygnał ataku jądrowego przez Związek Radziecki, dlatego amerykańskie bombowce zaczęły przygotowywać się do działań. Na szczęście nie został wydany rozkaz ataku. Udało się szybko odkryć, że przyczyną awarii nie była ingerencja wrogiej siły, a popsuta stacja przekaźnikowa, na której oparta była cała łączność.

#3. Incydent w Volk Field, październik 1962

Od 14 do 28 października 1962 miał miejsce konflikt rakietowy, wynikły z powodu rozmieszczania na terytorium Kuby międzykontynentalnych pocisków rakietowych. Był to okres wyjątkowo napiętej sytuacji między USA i ZSRR. W czasie wielkiego kryzysu miało miejsce wiele mniejszych zdarzeń, które prawie doprowadziły do posłużenia się bronią jądrową.

Jedno z tych zdarzeń zaszło 25 października, kiedy ochrona lotniska w Minnesocie otworzyła ogień do podejrzanego o złe zamiary napastnika, który wtargnął na terytorium lądowiska. Zaalarmowane zostały wszystkie sąsiednie bazy wojskowe, łącznie z Volk Field w Wiskonsin. Niestety popełniono błąd w nadawaniu sygnału telegraficznego i zamiast informacji o zamachowcach, została pomyłkowo nadana wiadomość o użyciu broni jądrowej. Bombowce z ładunkiem atomowym były gotowe do akcji. Na szczęście dyrekcja lotniska szybko odwołała alarm, ponieważ napastnikiem okazał się niedźwiedź, który sprytnie wspiął się na ogrodzenie.

#4. Samolot-szpieg, październik 1962

Na przestrzeni znacznej części zimnej wojny pojawianie się powietrznych zwiadowców z ZSRR było na porządku dziennym.
W czasie kubańskiego kryzysu rakietowego powietrzne misje zwiadowcze na terytorium sowieckim były zabronione, w strachu przed pogorszeniem i tak bardzo złej sytuacji politycznej. Jednak przypadkowo amerykański samolot U2, po serii błędów nawigacyjnych, znalazł się w sowieckiej przestrzeni powietrznej.

Armia sowiecka wysłała samoloty przechwytujące, żeby zmusić intruza do lądowania, a Amerykanie wysłali swoich zwiadowców, żeby obronić U2. Według doniesień amerykańskie myśliwce wyposażone zostały w rakiety jądrowe, których użycie zależało od decyzji pilotów. W tej sytuacji aż trudno uwierzyć, że udało się po raz kolejny uniknąć katastrofy.

#5. Incydent z łodzią podwodną, październik 1962

Kubański Kryzys Rakietowy był przyczyną wielu niebezpiecznych incydentów w powietrzu, ale i pod wodą kipiały poważne siły. 27 października rosyjska łódź podwodna B-59 została znaleziona przez amerykańskich pracowników na Morzu Karaibskim.

Żeby zmusić załogę do wynurzenia, Amerykanie posłużyli się popularną praktyką - wypuścili bomby głębinowe. Z powodu braku łączności z dowództwem w ZSRR i strachu przed rozpętaniem wojny, załoga B-59 rozważała wypuszczenie torpedy jądrowej, żeby zniszczyć amerykańską flotę. Wśród ogólnego chaosu jeden z członków załogi, Wasilij Arhilov, odmówił zapuszczenia rakiety.

Na szczęście sowiecka doktryna wymagała jednogłośnej zgody załogi przed wypuszczeniem bomby jądrowej i odmowa Arhilova uratowała zarówno łódź B-59, amerykańską flotę, jak i cały świat od wojny jądrowej.

#6. Katastrofa B-52 w Grenlandii, styczeń 1968

21 stycznia 1968 roku, w czasie patrolowania Grenlandii, zapalił się i runął samolot B-52. Rozbity bombowiec przewoził ładunek broni jądrowej, który uległ uszkodzeniu podczas katastrofy.

Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że wybuchła tylko część materiału. Ale jeszcze szczęśliwszym zbiegiem okoliczności okazał się brak reakcji łańcuchowej, który oddalił widmo katastrofy. Jeśli bomba wybuchłaby w pobliżu stacji wczesnego reagowania NORAD, zdarzenie zostałoby uznane za pierwsze uderzenie Związku Radzieckiego.

#7. Awaria w NORAD, 1979-80

W listopadzie 1979 i w czerwcu 1980 błędy i awarie w pracy komputerów wykazały, że USA jest atakowane przez siły sowieckie. Pierwszy raz samoczynnie włączył się program treningowy, symulujący początek ataku rakietowego.

Panika pośród dowództwa rozprzestrzeniła się tak szeroko, że prezydencki samolot ewakuacyjny odleciał, zapomniawszy zabrać na pokład samego prezydenta.

W 1980 roku niesprawny chip i telegraf w jednym z komputerów doprowadził do alarmu, pokazując nalot rakietowy. W czasie kiedy bombowce i rakiety były szykowane do akcji, analitycy postanowili popatrzeć na wskaźniki i informacje z satelitów, dzięki czemu odkryty został błąd.
Nie był to ostatni fałszywy alarm, ponieważ po kilku dniach cała sytuacja powtórzyła się raz jeszcze. To zmotywowało personel techniczny do zbadania komputerów i znalezienia źródła fałszywych alarmów jądrowych.

#8. Fałszywy alarm w ZSRR, wrzesień 1983

Błędy zdarzały się nie tylko po stronie amerykańskiej. 26 września 1983 roku sowiecki operator radarów zauważył wypuszczenie przez Amerykanów transkontynentalnych rakiet jądrowych. Nie zwracając uwagi na strach przed zbliżającymi się według radarów pociskami, operator Stanislaw Petrov zauważył, że amerykańskie uderzenie miało być podejrzanie słabe.

Było logiczne, że uderzenie jądrowe powinno nastąpić przy pomocy setek rakiet. Petrov postanowił uczynić zadość standardowym procedurom i poczekać kilka minut, zanim zawiadomi o ataku dowództwo. W tym czasie sprawdził inne dane z radarów i dzięki temu zauważył, że uszkodzona została orbita satelity, co stało się przyczyną błędnych odczytów.
Natychmiastowe podanie informacji dowództwu mogło doprowadzić do potencjalnej wojny jądrowej.

#9. Szkolenia doświadczonych łuczników, 1983

Kilka miesięcy po niebezpiecznym incydencie z sowiecką obroną przeciwrakietową, NATO postanowiło rozpocząć cykl szkoleń oraz analizę gotowości swoich sił jądrowych.

Nie zwracając uwagi na oczywistość prowokacyjnego charakteru takich działań, tak czy inaczej zapadła decyzja o ich rozpoczęciu. W czasie operacji "Doświadczony Łucznik" kraje NATO zdecydowanie poprawiły swoją tajną komunikację.

Oczywiście wywiad sowiecki i agenci KGB odchodzili od zmysłów, próbując rozszyfrować nowy potok zakodowanych danych. Sowieckie dowództwo długo myślało, że pod maską „szkoleń” kryje się atak jądrowy. W odpowiedzi przygotowali więc samoloty i rakiety, jednak szkolenia zakończyły się 11 listopada, a razem z nimi zniknął także niepokój.

#10. Incydent z norweską rakietą, styczeń 1995

Wraz z upadkiem ZSRR i końcem zimnem wojny w początku lat 90., zagrożenie międzynarodową wojną jądrową zdecydowanie spadło. Jednakże nieszczęśliwe przypadki i groźne zdarzenia wciąż jeszcze miały miejsce.

25 stycznia 1995 rosyjscy specjaliści wpadli w panikę, kiedy ekrany ich radarów pokazały zbliżające się rakiety. Rakiety poruszały się po trajektorii typowej dla wypuszczenia z łodzi podwodnej i kierowały na Moskwę. Prezydent Rosji Borys Jelcyn został uprzedzony o możliwości użycia broni jądrowej.

Zgodnie z odczytami, rosyjskie siły jądrowe były przygotowane na zdecydowaną odpowiedź, jednak po kilkunastu minutach napięcia stało się jasne, że rakieta przemieszcza się w inną stronę, niż sądzono. Okazało się, że rakieta została wypuszczona przez norweskich i amerykańskich uczonych, żeby badać atmosferę. Uprzedzone o badaniu zostały wszystkie inne kraje, poza Rosją.
8

Oglądany: 88441x | Komentarzy: 51 | Okejek: 261 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało