Pierwszy urlop od lat. Pakujemy sie, wsiadamy w pociąg, jedziemy. Po 2 godzinach w pociagu wybucha awantura. Zatrzymujemy się na stacji i czekamy na policję. Powód? Typ jedzie z dzieciorem, dziecior na oko naście lat. Bilet ulgowy, konduktorka prosi o legitymacje, dziecior nie ma legitymacji. Konduktorka mówi, że trzeba dopłacić do pełnego. Ociec dzieciora wszczyna awanture. Lecą urwy i uje, ociec rząda wezwania policji. Japi€erdole.
--
Żartowałem.