Pojechałem wczoraj późnym popołudniem po pracy, na Shella zatankować "do pełna".
Pan w czerwonych ogrodniczkach bardzo chętnie przystąpił do nalewania.
Dopiero jak rzuciłem okiem na dystrybutor, to cena za jeden litr Vpowera mi rozjaśniła ową uprzejmość obsługi.
Trudno, słowo się rzekło!
Poszedłem do kasy i tutaj... Cały szok prysnął w sekundzie.
Za ladą stało śliczne, uśmiechnięte dziewczę z dokładnie wygolonymi brwiami, a na ich miejscu wykonane były czarne kreseczki z dużą ilością przerw.
- Czwóreczka - mówię.
- Trzysta pięćdziesiąt cztery!
Położyłem cztery stówki na tackę i mówię:
- Muszę skoczyć po kartę SMART bo została w samochodzie.
Po wyjściu pytam nadal miłego pana nalewacza:
- Jak kasjerka ma na imię?
- Agata!
Wracam z kartą i mówię:
- Bardzo ładne brwi ma Agatka!
Dziewczyna wczytując punkty na kartę mówi z uśmiechem:
- Dziękuję!... A skąd pan zna moje imię?
- Przecież pisze na brwiach alfabetem Morse'a!
- Poowaaażnieee?
Pan w czerwonych ogrodniczkach bardzo chętnie przystąpił do nalewania.
Dopiero jak rzuciłem okiem na dystrybutor, to cena za jeden litr Vpowera mi rozjaśniła ową uprzejmość obsługi.
Trudno, słowo się rzekło!
Poszedłem do kasy i tutaj... Cały szok prysnął w sekundzie.
Za ladą stało śliczne, uśmiechnięte dziewczę z dokładnie wygolonymi brwiami, a na ich miejscu wykonane były czarne kreseczki z dużą ilością przerw.
- Czwóreczka - mówię.
- Trzysta pięćdziesiąt cztery!
Położyłem cztery stówki na tackę i mówię:
- Muszę skoczyć po kartę SMART bo została w samochodzie.
Po wyjściu pytam nadal miłego pana nalewacza:
- Jak kasjerka ma na imię?
- Agata!
Wracam z kartą i mówię:
- Bardzo ładne brwi ma Agatka!
Dziewczyna wczytując punkty na kartę mówi z uśmiechem:
- Dziękuję!... A skąd pan zna moje imię?
- Przecież pisze na brwiach alfabetem Morse'a!
- Poowaaażnieee?