Tydzień temu była część pierwsza...
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2502113&t=2502113


... dotycząca największej atrakcji parku. Dzisiaj kilka widoczków z innych rejonów parku - cały ma ok 310 km2. Mniej więcej tyle co Bieszczadzki PN.














Jak wspominałem w poprzednim odcinku, w parku doliczono się ponad 2000 skalnych łuków. Najsłynniejszy jest Delicate Arch - ten z poprzedniego odcinka.
Mnie jednak najbardziej podoba się ten - Double Arch.
Jest taki... kosmiczny




















A tutaj prawdopodobnie też kiedyś był łuk, a nawet dwa.











Na koniec jeszcze trzy skałki zwane Trzech Mędrców... chociaż funkcjonuje też druga nazwa Trzech Plotkarzy.




Żona twierdzi, że czasami bywa czterech. Mędrcoplotkarzy :/

Mnie się tam ten "łuk" podobał

Chciałabym tak sobie stanąć, jak Ty, koło tych mędrców skalnych.
Fotki

Wspaniałe wspomnienia! Zwłaszcza Devil's Garden przed wieczorną burzą.
Samo Moab też ciepło wspominam, takie "walkable" w porównaniu z podobnymi miastami w Utah i Arizonie.

:tomasz35 prawem serii, teraz Canyonlands?

Spejs, Canyonlands był tutaj ze dwa lata temu, wcześniej może z pięć, z innej strony
Tym razem, po kilku dniach włóczenia się po okolicy Moab przeprawiliśmy się promem przez Lake Powell i pognaliśmy na bezdroża Grand Staircase-Escalante




Przy okazji - jak byłeś w Moab, to "trafiłeś" skałkę Hardwatera ?
Żył sobie kiedyś taki gość w Moab, kierowca ciężarówki, wszyscy go lubili. Umarł w 1998. Miał pseudonim Hardwater, oraz dość charakterystyczną twarz.
Nazwano skałę na jego cześć.
Ot, taka przydrożna ciekawostka

HARDWATER ROCK

:tomasz35 o, kurka, nie znałem tej historii. Dobre.

Z Moab jechaliśmy prosto na południe aż do kanionu De Chelly, gdzie trochę się zasmuciłem, że nie można zejść do domu Spider Grandmother, ponieważ Navajo wciąż tam mieszkają i sobie nie życzą.

Hehe, ja mam w kranie HARDWATER