pokłóciłem się z przyjacielem . poszło o religię jak zwykle . spotkanie kultur: chrześcijańskiej i muzułmańskiej;. Jedni to barbarzyńcy, brudni, nieuki. drudzy to schludni (myją się rytualnie pięć razy), mają uniwersytety, społecznie i wojskowo świetnie zorganizowani. to czasy krucjat, gdy templariusze( których podziwiam skubanych) zdobywali największy majątek ówczesnej europy.kto był do kurki wodnej lepsiejszy?

Żydzi

Kiedy? Wtedy? Stanowczo muzułmanie. Przy nich krzyżowcy to były prymitywy.

zgadzam się

Zwycięscy zawsze są lepsi.

Templariusze nie mieli kałachów i wyrzutni rakiet

Ci, którzy produkują więcej stali

"Anonima dzieje pierwszej krucjaty, albo czyny Franków i pielgrzymów jerozolimskich", PWN, Warszawa - Kraków 1984, s.110.

kto był do kurki wodnej lepsiejszy?

:thegreatsoutherntrendkill nadal są debeściaki

A tak w ramach konfuzji i konfucjusza
https://www.youtube.com/watch?v=Iw0Ugz0-eAI

Lujeran ok, to był mój punkt widzenia. Ale jak to wyglądało z tej drugiej strony?

Nie rozumiem. Z jakiej drugiej strony? Ja Ci pokazuję ustalenia historyczne a one maja tylko jedną stronę.
Chyba, że chodzi Ci o to jak muzułmanie postrzegali krzyżowców. No , ale odpowiedź już masz. historia przyznała rację muzułmanom.
jak mogli postrzegać niepiśmiennych w większości dzikusów ludzie, których uczeni opracowali w tym czasie teoretyczne podstawy rozbicia atomu?
pamietaj, że tzw średniowieczny ideał rycerza oparty został na postaci Dżelal ed dina (Saladyn) a nie żadnego z krzyżowców.

bo Saladyn to był gość

Haremy. Haremy to był wynalazek

No Saladyn był gość Opowiadano o nim legendy. Ponoć w czasie oblężenia jednego z zamków usłyszał, że córka jednego z krzyżowców bierze ślub. Poprosił by wskazano mu skrzydło zamku gdzie młoda para będzie nocować. Tego skrzydła nie atakował w czasie nocnego szturmu
takie rzeczy przechodziły z ust do ust i robiły mu publicity
A różnica kultur wzięła się stąd, że muzułmanie opanowawszy dawny, rzymski Wschód (czyli od Turcji po Maroko) przejęli całą spuściznę naukową i kulturalną starożytności, podczas gdy chrześcijański Zachód ją odrzucił.
To dzięki nim ocalała większość tekstów Arystotelesa, Platona i innych.

Najlepsi są oczywiście ateiści, zwykle jeśli już walczą, to w imię faktycznych idei (słusznych, niesłusznych, różnie bywało), a nie w imię "boskiej misji", co jest czynem tak aroganckim, hipokratycznym i po prostu idiotycznym, że ciężko to objąć rozumem

A jajko było pierwsze

staram się zrozumieć koncepcję kolegi, który twierdzi, że to chrześcijańska europa ( poprzez katolicki konserwatyzm) zbudowała
dzisiejszy stan nauki, a dziś w państwach islamu odbywa się ten sam proces. istnieje siła twórcza( w średnich wiekach islam) i moc tradycji( kiedyś chrześcijaństwo) dziś te siły siakoś się przewartościowały . teoria mocno naciągana, ale odwołuje się do dwóch mocy stwórczych...

:dziecko_niespodzianka chyba nie myślisz, że ktoś uskuteczniał mordowanie i grabienie z głębokim przekonaniem, że czyni to w imię jakiejkolwiek misji No chyba że miał coś z deklem.
Fakt, iż krzyżowcy pojechali tam z błogosławieństwem kościelnym był bardzo dobrym usprawiedliwieniem.

:pionier, jasne, że nie myślał. I z deklem też nic nie miał.
Krucjaty miały bardzo racjonalne przyczyny. System feudalno patriarchalny w Europie spowodował nadprodukcję rycerstwa bez majątku, bez prawa dziedziczenia. Dotyczyło to nawet rodzin panujących. W tej sytuacji apel cesarza bizantyńskiego stał się "wentylem bezpieczeństwa" dla Europy.

:pittu, nie do końca rozumiem. Przecież od XVIII wieku a nawet ciut wcześniej, rozwój nauki odbywał się ewidentnie w opozycji do Kościoła.
Możesz jakoś przybliżyć koncepcje kolegi?

musiałbym ci przybliżyć samego kolegę On jest zdania ,że to tradycja, religia, powstrzymywanie się tworzy człowieka( niekoniecznie natura vs kultura). to mój oponent w wersji lux. chciałbym wam kiedyś go przedstawić...

niech się cieszy że nie został wyskrobany

Ale religia jest immanentną częścią kultury szeroko pojętej. Bez niej podziały na tzw. obszary kulturowe, służące autoidentyfikacji byłyby dużo bardziej zamazane.
Istota sporu nie jest więc nadal dla mnie jasna
Może jak go kiedyś przedstawisz