« | następny » |
Podpisy za 304 euro, czyli nazwijmy rzeczy po imieniu
Wraz z wejściem do Unii Europejskiej zyskaliśmy możliwość wybierania swoich własnych europosłów. Nie wiadomo jednak czy się cieszyć, czy załamywać ręce. Felieton Tomasza Olbratowskiego.
Zobacz najpopularniejsze tagi.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą