Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Krwawe orgie, kanibalizm i nieuzasadniona przemoc? Oto Corpsegrinder – deathmetalowy muzyk, który jest naprawdę chorym poj#bem!

33 834  
209   80  
Nikt się nie spodziewa, że wokalista brutalnego deathmetalowego zespołu, w którym wyrykiwane są teksty o tarzaniu się w martwych płodach i roztrzaskiwaniu ludzkich twarzy za pomocą kowalskich młotów, powinien być człowiekiem o zdrowym umyśle. Co by nie mówić, w tym środowisku są ludzie, którzy ciężko pracują na tę krzywdzącą opinię. Przed wami Georg „Corpsegrinder” Fisher – naczelny gardłowy kapeli Cannibal Corpse. To jest dopiero prawdziwy poj*b!
Fanom ciężkiego łojenia „Kanibali” nie musimy przedstawiać, natomiast większość z was zapewne kojarzy okładki wydawnictw tej grupy. W pełni oddają one zawartość liryczną jej dokonań. Sam zespół niejednokrotnie znalazł się w ogniu krytyki z powodu obscenicznych, pełnych przemocy i karykaturalnego okrucieństwa tekstów, a obrazki „dekorujące” kolejne płyty tej metalowej legendy doprowadziły do cenzurowania, a czasem nawet i zakazu ich sprzedaży w wielu krajach.












Ładne, prawda? To teraz jeszcze, zanim opowiemy wam o „chorych” zainteresowaniach wokalisty Cannibal Corpse, pozwólcie, że zaprezentujemy przetłumaczone na mowę Mickiewicza tytuły kilku szlagierowych kompozycji bohaterów tego artykułu: „Mam krwawy wytrysk”, „Sodomia z hakiem na mięso”, „Wnętrzności wyrwane z pizdy dziewicy” (to akurat ponoć całkiem wzruszająca sentymentalna ballada...), „Nekropedofil”, „Rozebrana, zgwałcona i uduszona”, „Uzależniony od skóry z cipy”, „Wyruchany nożem”, „Tajemniczy fetor”, „Orgazm poprzez tortury”, „Kastracja tępym narzędziem”... Przyznajcie, że brzmi to jak playlista doskonała.


Grupa Cannibal Corpse zyskała międzynarodową, a może lepiej by rzec „pozametalową”, sławę dzięki... Jimowi Carreyowi, który w 1994 roku skontaktował się z zespołem i zaproponował muzykom występ w swoim filmie. Paul Mazurkiewicz, perkusista, który – jak pewnie się domyślacie – ma polskie korzenie, uznał tę propozycję za żart, ale szybko okazało się, że aktor jest fanem twórczości deathmetalowej kapeli i miał szczere intencje wobec jej członków. Ostatecznie więc „Kanibale” zaliczyli swój uroczy epizod w produkcji „Ace Ventura”, co na pewno zaowocowało napływem nowych fanów na kolejne koncerty grupy.


Skupmy się teraz na wspomnianym wyżej „Corpsegrinderze”, który od 1995 roku pełni rolę wokalisty Zwłok Kanibala. Wśród znawców ciężkiego łojenia panuje opinia, że growl tego artysty jest jedyny w swoim rodzaju, a technikę wokalną, jaką muzyk ten prezentuje, porównać można do tych stosowanych przez artystów operowych. Cóż, dla większości „śpiew” ten nadal brzmieć będzie jak donośne dąsy napompowanego testosteronem kocura, który wpadł do głębokiej studni. Niektórzy twierdzą nawet, że głos Fishera spowodował efektowny rozrost szyi muzyka. Tę teorię należy jednak włożyć między bajki. Charakterystyczne karczycho „Corpsegrindera” to ponoć efekt kilkudziesięciu lat machania łbem na koncertach oraz dźwigania wykopanych z cmentarza, rozkładających się truchełek ciężarów w młodości.


To, co jednak najbardziej szokujące w tym muzyku nie dotyczy wcale jego aparycji, ale chorych, nieludzkich wręcz zainteresowań wykonawcy szlagieru „Lobotomia ostrym soplem”.

Nie śpiewamy o polityce. Nie śpiewamy o religii... Wszystkie nasze piosenki to krótkie opowiadania, które, jeśli ktoś by chciał, mógłby zamienić w horror. Naprawdę, to wszystko. Lubimy makabryczne, przerażające filmy i chcemy, żeby nasze teksty też takie były. Tak, opowiadamy o zabijaniu ludzi, ale wcale tego nie promujemy. W zasadzie są to historie fikcyjne i tyle. A każdy, kto się tym denerwuje, jest po prostu śmieszny.
– „Corpsegrinder”.

Artysta, który każe nazywać się Rozgniataczem Zwłok, to tak naprawdę wielki, przerażający... nerd. Od lat znany jest w środowisku graczy jako zapalony fan „World of Warcraft”. Do tego stopnia, że wytatuował sobie symbol reprezentujący The Horde – frakcję występującą w tym sieciowym RPG-u, a na wkładce do jednego z albumów swego zespołu umieścił napis „Jebać Alliance” (czyli drugą ze wspomnianych frakcji). Tymczasem we „Wrath of the Lich King” – opublikowanym w 2008 roku dodatku do gry – Fisher pojawił się jako poboczna postać zwana Gorgiem Corpsegrinderem. Ponadto w 2011 roku zaszczycił on swoją obecnością graczy na imprezie Blizzcon, gdzie zaprezentował swoje wirtualne alter ego. Wystąpił wówczas u boku drużyny złożonej z pracowników Blizzard Entertainment.


Żeby tych okrucieństw było mało, muzyk słynący z wychwalania homoerotycznej nekropedofilii zakrapianej wiwisekcyjnym fetyszem dokumentuje swoje życie na Instagramie, gdzie prezentuje się jako uwielbiający pluszaki i wyprawy do Disneylandu wzorowy ojciec. A skoro już mówimy o pluszakach, to trzeba tu dodać, że muzyk ten jest również uzależniony od... automatów, w których wygrać można takie zabawki. Mowa o tych frustrujących maszynach ze specjalnymi, kierowanymi przez gracza, kleszczami służącymi do „połowu” wszelkiej maści pluszowego dziadostwa. Okazuje się, że w trakcie swoich tras koncertowych artysta ma w zwyczaju wyszukiwanie takich urządzeń i oddawanie się przy nich relaksującym sesjom. Fisher ma swoje metody na udane wyciąganie upatrzonych przez siebie celów. Po roku takich zbiorów deathmetalowy artysta ma sporą kolekcję mięciutkich trofeów, które następnie ochoczo przekazuje organizacjom charytatywnym skupiającym się na pomocy dzieciakom. No doprawdy – chory poj*b!







8

Oglądany: 33834x | Komentarzy: 80 | Okejek: 209 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało