Po japońskim ataku na Pearl Harbor w 1941 roku, rząd USA nagle uświadomił sobie szczególne zagrożenie: atak wroga na Hawaje może spowodować przechwycenie przez niego milionów dolarów, nieróżniących się od będących w obiegu na kontynencie.
Wymyślono oryginalne rozwiązanie: w styczniu 1942 roku rząd wycofał wszystkie banknoty na wyspach, pozostawiając po 200 dolarów na osobę, i wypuścił nowe banknoty, na których pojawił się napis „HAWAII”. Jeśli Hawaje zostaną zajęte przez Japonię, wówczas "oznakowane" dolary mogą być po prostu uznane za nieważne.
W wyniku tej akcji wojsko zebrało 200 milionów dolarów, których zdecydowano się nie przewozić na kontynent. Zostały spalone w miejscowym krematorium, a kominy przykryto drobną siatką, by nic nie wyleciało.
Nowe banknoty zostały dostarczone na Hawaje i były wydane jeden do jednego w miejsce wycofanych. Do października 1944 r. Hawajczycy musieli płacić tylko "hawajskimi" dolarami. W sumie w owym czasie wydrukowano i oznakowano 411 milionów dolarów w banknotach 1-, 5-, 10- i 20-dolarowych.
Kiedy stało się jasne, że niebezpieczeństwo zajęcia wysp zniknęło całkowicie, nastąpiła odwrotna wymiana pieniędzy. Z oznakowanymi dolarami postępowano jak poprzednio - palono je. Ostatecznie oficjalnie wycofano je z obiegu w kwietniu 1946 r.
W dniu 27 lutego 1980 r. właściciel domu w Manoa znalazł na strychu 1793 banknoty "hawajskie" o wartości 100 000 USD. Zgodnie z prawem, zgłosił znalezisko policji. W ciągu 45 dni nikt nie zgłosił swoich praw do hawajskich dolarów, więc stały się własnością znalazcy. Ogólnie rzecz biorąc, wciąż jest wiele takich banknotów w rękach Hawajczyków, więc nie stanowią one specjalnej wartości kolekcjonerskiej.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą