Lauren Fern Watt to podróżniczka, pisarka i specjalistka od public relations, która do niedawna jeszcze była dumną właścicielką wielkiego angielskiego mastifa Gizelle. Gdy dowiedziała się, że suka ma śmiertelnego raka kości, zaplanowała dla nich wspólną wycieczkę po Stanach Zjednoczonych, by jak najbardziej umilić ostatnie miesiące życia swojemu zwierzęciu...
"Gdy umarła Gizelle, chciałam pokazać na mojej stronie część jej życia, by pocieszyć innych, którzy również stracili kogoś bliskiego. Nie spodziewałam się, że wiadomość o naszej wycieczce dotrze do tylu zakątków świata i tak Was poruszy" - pisze na swojej stronie Lauren Watt.
"Dostałam tysiące sympatycznych maili od ludzi z całego świata, którzy dzielili się ze mną swoimi wspomnieniami o swoich pupilach. Dziękuję Wam wszystkim za te pocieszające i inspirujące wiadomości. Dla podróżnika, jak i dla miłośnika zwierząt, te wiadomości z Egiptu, Indii, Japonii, Meksyku, Nowej Zelandii, Wietnamu, Niemiec czy Norwegii znaczą bardzo wiele. To olbrzymi honor dostać tyle maili od Was, jeszcze nie mogę uwierzyć w moje szczęście!!!"
Wspólny rejs łódką
Na Times Square w Nowym Jorku
Wspólnie gotowałyśmy raki w Maine
Przepyszne lody na molo
Gizelle uwielbiała wspólne wycieczki i nie miała nic przeciwko jeździe w bagażniku
Mnóstwo, mnóstwo przytulania
Cały dzień w Washington Square Park na Manhattanie w Nowym Jorku
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą