Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jim Morrison - historia legendarnego wokalisty

71 528  
342   41  
Norbicjusz pisze: Jim Morrison był osobą bardzo nietypową. Znany jest głównie jako wokalista The Doors. Jego życie pełne było skandali, wzlotów i upadków. Kim był jednak naprawdę?

Jim urodził się 8 Grudnia 1943 w Melbourne na Florydzie. Jego ojciec był wojskowym, co spowodowało ciągłe przeprowadzki. Przez to Jimowi trudno było nawiązać znajomości z innymi rówieśnikami.


Jako nastolatek zaczął przejawiać bunt przede wszystkim przeciw ojcu i dyscyplinie jaką ten stosował. Jego brat powiedział po jego śmierci, że ojciec potrafił ignorować Jamesa tygodniami, do momentu, aż syn go przeprosił. W szkole natomiast zachowanie Jima było dość dziwne. Na lekcji nauczycielki, której nie lubił, zaczął skakać po klasie za osą, tłumacząc, że chce ją odgonić.

Badał reakcje ludzi na różne zachowania. Raz, jadąc autobusem, zapytał się starszej pani, co sądzi o słoniach. Ona nic nie odpowiedziała, a on ciągle pytanie powtarzał. Jego wielką pasją było również czytanie. Znał tak rzadkie książki, że jego nauczyciele chodzili pytać się do biblioteki miejskiej o to, czy po prostu nie zmyśla nazw. Przejawiał również zainteresowanie starożytnością. Głównie Aleksandrem Wielkim.


W roku 1961 skończył szkołę, by wyjechać i mieszkać wraz z dziadkami na Florydzie. W roku 1963 miał pierwszy zatarg z prawem, gdy został aresztowany za pijaństwo na stadionie i kradzież policyjnego kasku.


W roku 1964 opuścił dziadków, by wyjechać do uniwersytetu UCLA w Los Angeles. Tam, pomiędzy lekcjami, pisał wiersze i zaczął testować dragi na plażach, gdzie początki miał ruch hippisowski. Jego ojciec był temu przeciwny. Chciał, by syn poszedł w jego ślady - do wojska. Od tego czasu ich relacje znacznie się pogorszyły.

W roku 1965 wraz z Rayem Manzarkiem założyli zespół The Doors. Ray zapytał się Jima, co robi. On odpowiedział, że pisze wiersze. Wtedy wyrecytował mu "Moonlight Drive", a Ray przyznał, że nigdy nie słuchał lepszego tekstu. Do zespołu zwerbowali jeszcze Robbiego Kriegera i Johna Densmora. Podczas ich pierwszych występów w spelunie "Whiskey go go" Jim stał do publiczności tyłem i praktycznie w ogóle nie śpiewał. Wokal należał wtedy do Raya, Jim tylko niekiedy wydawał z siebie dźwięki. Z czasem jednak nabrał odwagi, a jego występy hipnotyzowały cały klub. Nawet striptizerki nie mogły oderwać oczu. Wszyscy byli skupieni, a publiczność nawet nie szeptała.

Podczas jednego występu Jim był po LSD i postanowił zaśpiewać "The End", którego tekst w pewnym momencie ma edypowskie przesłanie. Kierownik klubu wywalił ich i powiedział, by nigdy nie wracali. The Doors zostało jednak zauważone przez kierownika "Elektra Records", z którym podpisali kontrakt na wydanie płyty.


Jim spędzał wiele czasu z Rayem i jego rodziną. Ray wynajął domek na plaży, gdzie zespół ćwiczył całe wakacje. The Doors byli bardzo nietypowi pod względem muzycznym, spowodowane było to wcześniejszym graniem Kriegera na gitarze flamenco oraz brakiem drugiego gitarzysty, który był zastępowany organami. Grający na nich Ray inspirował się twórczością między innymi Chopina.

Pod koniec roku 1966 zaczęli nagrywać płytę "The Doors", z której wydali dwa single "Break on Through" oraz "Light my Fire" - ten drugi napisany przez Kriegera zapewnił zespołowi pozycję na 2. miejscu hitów w USA. W roku 1967 wydana została cała płyta.




W międzyczasie poznał Pamelę Courson, kobietę, z którą był do końca życia. Pomimo zdrad z obu stron zawsze do siebie wracali. Jim pod koniec lat 60. miałby dziecko z jedną ze swoich kochanek, później żoną, Patricią Kennealy, lecz dokonała ona aborcji. Pam podczas jego kariery namawiała go, by zerwał z zespołem i zajął się pisarstwem, podczas gdy ona miałaby prowadzić butik.

Poniżej Jim z Pamelą:


Przy teledysku "Light my Fire" zauważcie, że Jim jest na tle nieba podczas śpiewania z ujęciem na twarz, a postać stojąca tyłem w takiej samej koszulce ma krótsze włosy. Jest to brat jednego z członków zespołu, który zastępował Jima, gdyż ten nie mógł się wtedy pojawić na planie.


Rodzice Jima początkowo nie wiedzieli o jego działalności muzycznej. Dowiedzieli się dopiero gdy kolega brata Jima pokazał im okładkę płyty, na której według niego znajdował się gość do Jima podobny. Matka Jima zadzwoniła do studia, by dopytać się o wokalistę zespołu. Wtedy usłyszała informację mówiącą o tym, że jego rodzice nie żyją. Natychmiast skontaktowała się z synem i zaproponowała, by przyjechał do rodziny. Jim się początkowo zgodził, jednak ostatecznie rozłączył się, gdy matka powiedziała mu, że ojciec chce, by się ostrzygł. Ojciec w tamtym okresie powiedział Jimowi że nie widzi jego dalszej kariery muzycznej z powodu braku talentu i jako jedyny wybór zaproponował wojsko. Matka przyjechała potem na koncert Doorsów w Nowym Jorku, by zobaczyć syna. Skończyło się tylko na podziwianiu jego występu na scenie. Jim nie chciał się z nią widzieć, od dzieciństwa denerwowało go przytakiwanie matki na słowa ojca.

The Doors już wtedy podbijało San Francisco, gdzie zajęło miejsce Jefferson Airplane. Podbili również Nowy Jork, gdzie nadano im tytuł Amerykańskich Stonesów. Zainteresowanie rosło przede wszystkim wokół wokalisty zespołu, za którym szalały kobiety. Z tego okresu pochodzą zdjęcia z sesji "Young Lion". Najsłynniejsze zdjęcie Morrisona, bez koszulki, z rozłożonymi rękami, pochodzi właśnie z tej sesji.


Co ciekawe Jim tych zdjęć potem się wstydził. Zastanawiał się, jak mógł pozwolić na pół-nagie zdjęcia. W tym okresie zainteresowała się nim również Gloria Stevens. Napisała o nim i o The Doors artykuły do kilku gazet. Jim napisał o niej potem piosenkę o tytule "Gloria".


W 1967 został aresztowany w New Haven. Przed koncertem poszedł z dziewczyną do miejsca przeznaczonego tylko dla personelu. Policjant nie poznał go i kazał im wyjść. On odpowiedział "pier*ol się". Wtedy policjant spryskał go gazem pieprzowym. Wchodził na scenę ze łzami w oczach. Powiedział widowni o sytuacji jaka zaszła, nazywając policjanta małym człowieczkiem w niebieskiej czapeczce.



Końcówka roku 1967 przyniosła płytę "Strange Days". Na niej pojawił się legendarny utwór "Pepole Are Strange". Okładka płyty przedstawia grupę cyrkowych artystów, którzy idealnie oddają tajemniczość tejże płyty.




Za owocny 1967 rok Jim dostał od Elektry niebieskiego Shelby GT500, którego nazwał "Blue Lady". Miał nim dwa lekkie wypadki. Podczas drugiego, gdy wpadł nim na słup, poszedł po pomoc. Gdy wrócił, auta już nie było.



Zdjęcia powyżej pochodzą z filmu HWY, który Jim nakręcił wraz z Paulem Ferrarą, o którym później.

W roku 1968 Doorsi zaczęli koncertować po Europie. Wydali wtedy płytę "Waiting for the Sun", na której znalazły się między innymi "Hello I Love You" oraz "Unknown Soldier". Z tyłu okładki miał znaleźć się wiersz Jima "Celebration of the Lizard", jednak z tego zrezygnowano.



Wróćmy jednak do "Unknown Soldier", które posiadało antywojenny klip. Nagrany on został na plaży Venice w LA, gdzie w dość realistyczny sposób przedstawiona jest egzekucja Morrisona. Klip został zbanowany i nie wyświetlano go w telewizji. Co ciekawe, wtedy ojciec Jima prowadził akcję u wybrzeży Wietnamu.



Scena ta odgrywana była również na koncertach.


Koncert w Amsterdamie został przerwany, ponieważ Jim dostał na nim zapaści, gdy wziął
haszysz i przepił alkoholem.


Podczas jednego wypadu do Las Vegas zatrzymali się z kolegą na parkingu, gdzie zaczęli zaczepiać stróża. On wezwał policję, a Jim został kolejny raz aresztowany.


W 1969 roku problemy Morrisona z alkoholem nasiliły się. 1 marca w Miami odbył się koncert, po którym Morrisona oskarżono o publiczne obnażanie się oraz symulowanie seksu oralnego. Do tych zarzutów dodano jeszcze opuszczenie kraju pomimo oskarżenia, co, podobnie jak reszta przestępstw, była bezpodstawna.

The Doors po koncercie w Miami polecieli samolotem na Jamajkę, gdzie spędzili wakacje. Jim wtedy jeszcze o oskarżeniu nie wiedział. Kolejnym faktem stojącym za Morrisonem było to, iż na koncercie znajdowało się mnóstwo policjantów. Żaden go nie powstrzymał. Za dowód na symulację seksu oralnego prokurator powołał się na to zdjęcie:


Kolejnym ciekawym faktem było to, że świadkowie, którzy zeznali na policji o tym, iż nie widzieli jakichkolwiek zarzucanych Jimowi rzeczy, w sądzie powiedzieli dokładnie co innego. Morrison po kilku rozprawach został uznany winnym. Adwokat szybko złożył odwołanie. Przez feralne wydarzenie z Miami wszystkie koncerty z trasy zaplanowanej po Stanach zostały odwołane. Nawet prasa muzyczna odwróciła się od Doorsów, a Rolling Stone do nowego numeru dodało to zdjęcie:


W kwietniu tego samego roku został aresztowany przez FBI za próbę umknięcia sądowi w Miami.

W międzyczasie w końcu nagrano płytę "The Soft Parade". Płyta miała wstawki z saksofonem i wyróżniała się brzmieniem od poprzednich. Na niej znalazły się takie piosenki jak "Tell All the People" czy "Touch Me". Jim od tego czasu przytył, a twarz schował pod brodą.




W tym roku powstał wspomniany wcześniej film HWY. Fabuła filmu opowiada o autostopowiczu-mordercy, podróżującym gdzieś po kalifornijskich pustyniach.


Poniżej możecie zobaczyć cały film.


W roku 1970 Jim ciągle był ciągany po sądach. Rok ten za to przyniósł płytę "Morrison Hotel".


Płyta została określona mianem "powrotu Doorsów". Media znów stały się im przychylne, a płyta zdobywała masę pozytywnych recenzji. Na niej znalazły się dwa hity "Waiting for the Sun" oraz "Roadhouse Blues".



Rok ten był bardzo ważny dla Jima. Wydał on tomik poezji "An American Prayer", który spotkał się z ciepłym przyjęciem. Zespół został również zaproszony na festiwal na wyspie Wight.


Wszystkie osoby z jakimi przebywał zaczęły odczuwać, jak Jim zaczyna się zmieniać.Dojrzewał i zaczął rozmyślać nad życiem. Pewnego razu miał iść na koncert Stonesów. Bilety oddał jednak chłopakowi z recepcji Elektra Records.

Rok 1971 był również bardzo ważnym rokiem dla zespołu jak i samego Jima. W kwietniu tego roku wydali płytę "L.A. Woman", która podobnie jak "Morrison Hotel" została ciepło przyjęta. Najbardziej znaną piosenką z tej płyty jest tytułowe "L.A. Woman".



Jim w tym roku opuścił zespół i wyjechał do Paryża wraz z Pamelą. Tam wynajęli apartament. Wszystko zaczęło się poprawiać. Jim zgolił brodę, schudł i skupił się na pisaniu wierszy. Doskwierał mu jednak kaszel. Spotkał tam kolegę ze studiów, z którym przechadzał się po paryskich ulicach. Dla Jima Paryż był miejscem inspiracji w pisaniu wierszy. Przechadzał się po cmentarzu Pere Lachaise obok grobów Oscara Wilda i Chopina.

Poniżej Jim z Pam w Paryżu.


Ostatni kontakt z Doorsami miał wtedy, kiedy zadzwonił do Johna Densmora, ciesząc się z sukcesu "L.A. Woman". Deklarował również powrót do USA i kontynuacje działalności z zespołem. Wkrótce po tym zmarł.

Oficjalna wersja co do jego śmierci mówi o tym, jak Pam znalazła go martwego w wannie. Z oficjalnej wersji wynika, iż zmarł z powodu zawału serca. Inne wersje mówią o tym, że miał przedawkować narkotyki w jednym z paryskich klubów, a jego ciało miało być do apartamentu podrzucone. Inni uważają, że został zabity przez FBI. Istnieje również grupa twierdząca że Jim wcale nie umarł. Powołują się na to, że kiedyś powiedział "upozoruję swoją śmierć po to, by wzrosła sprzedaż płyt".

Po jego śmierci płyty zaczęły sprzedawać się jak świeże bułeczki. Jim został pochowany na cmentarzu Pere Lachaise w zakątku poetów. Grób ten przez lata zmieniał się. Do roku 1991 widniało na nim popiersie, które zostało skradzione. Jedna z legend miejskich mówi o grupce śmiałków, którzy chcieli odkopać zwłoki wokalisty.

Grób dziś wygląda tak:


Zespół po jego śmierci wydał 2 płyty: "Full Circle" i "Other Voices". Nie odniosły one takiego sukcesu jak poprzednie.



Sukcesem natomiast cieszyła się płyta "An American Prayer", składająca się z czytanych przez samego Jima wierszy z podkładem muzycznym reszty ekipy. O The Doors powstał film fabularny z Valem Kilmerem w roli Morrisona. Film ten został skrytykowany przez Raya jako naginający prawdę. Sam Ray nagrał własny, który jednak nie cieszył się tak wielkim powodzeniem. W 2009 roku powstał dokument "Historia Nieopowiedziana" przy którym pracował wraz z Tomem Dcillo Paul Ferrara.

Doszliśmy już do końca tej opowieści o tym, jak Jim Morrison wraz z kolegami z zespołu podbił serca milionów fanów na całym świecie. Poznaliśmy historię legendy rocka samozwańczego Króla Jaszczura, który bardziej wolał być poetą niż gwiazdorem.


5

Oglądany: 71528x | Komentarzy: 41 | Okejek: 342 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało