Oto kilka zasad dietetyki, które najlepiej wydrukować i powiesić sobie na okres świąt w widocznym miejscu pomiędzy kuchenką a lodówką. Gwarantujemy wam, że co jak co ale wasze sumienie będzie spokojniejsze. Wystarczy wmówić sobie poniższe zasady:
Ciasteczka, herbatniki itp. nie zawierają tłuszczu, gdyż wszystko, co niezdrowe ucieka z nich podczas łamania.
Kalorie to jednostki ciepła, więc zamrożone potrawy nie zawierają ich wcale. Przykładem mogą być lody, mrożone ciasta itp.
Jedzenie, które ma ten sam kolor, ma też tę samą liczbę kalorii, np szpinak i lody pistacjowe; pieczarki i biała czekolada.
Jeżeli zjesz batonik i popijesz dietetyczną colą, kalorie z batonika zostaną skasowane
Jeżeli sprawisz, że wszyscy wokół Ciebie utyją, relatywnie schudniesz.
Jedzenie i trunki zażywane w celach leczniczych nie mają kalorii – piwo na nerki, czekolada na ból głowy itd.
Jedzenie wzięte z filmów i książek (kasza z „Kajka i Kokosza”, masło z „Ostatniego Tanga w Paryżu” itp.) nie zawiera kalorii, gdyż posiada wartość kulturalną i rozrywkową.
Jedzenie zlizane z noża bądź łyżki nie zawiera kalorii.
Jeżeli jesz razem z kimś, kto je więcej od Ciebie, Twoje kalorie się zerują.
Kalorie? Jakie kalorie?
Ale po świętach lepiej zapomnij o powyższych zasadach. Aż do następnych świąt... ;)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą